Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Pytania w cieniu obowiązującej wersji patriotyzmu (J. Anderman, Czarne serce)

Powieść Janusza Andermana to ciekawe zderzenie doświadczeń opozycyjnych z okresu stanu wojennego z szaleństwem obudzonym w społeczeństwie polskim tuż po katastrofie smoleńskiej. Pisarz dodatkowo przyprawia ową wybuchową mieszankę motywem zbrodni, ta natomiast wpisana w prywatną biografię bohatera pozostanie do końca niewyjaśnioną tajemnicą. Główny bohater przyjeżdża do Polski jako francuski dziennikarz. Przed laty opuścił kraj, ponieważ wplątał się w sytuację rodzącą wiele wątpliwości. Dość powiedzieć, że oskarżono go o morderstwo, a następnie uniewinniono. Andermanowi udaje się pokazać absurdy obu tych światów – i tego z okresu walki z komunizmem, dzisiaj dającego podstawy do kombatanckiej biografii, i tego bardzo współczesnego, gdy pod Pałacem Prezydenckim rozpoczyna się walka o krzyż. W przypadku martyrologii opozycyjnej autor kładzie nacisk na niejednoznaczność istniejącej wówczas rzekomo wspólnoty. Wprost zostaje powiedziane, że tak jak w każdym innym czasie, tak i wtedy, byli ludzie, którzy stali po jasnej stronie, i ci, którzy niekoniecznie dali się dobrze zapamiętać. W tym kontekście kluczowy wydaje się monolog Docenta, który stwierdza: „Były wspaniałe sytuacje i ludzie, ale były też paskudne sytuacje i ludzie” (s. 160). Zaznacza też to, co wydaje się szczególnie ważne, a mianowicie przerysowanie niektórych gestów związanych z religią lub „robieniem” wielkiej polityki. Pokazanie przeszłości jest niemożliwe. Widać to wyraźnie w trakcie scen opisujących przygotowywanie filmu. Prawda bywa nudna, mało spektakularna, czasami niewygodna. Lekkie zafałszowanie i podrasowanie faktów sprzeda się lepiej, czy jednak można jeszcze wtedy mówić o wiarygodnym odtworzeniu realiów? Cytaty z ulicy, tak nazwijmy obficie przytaczane wypowiedzi obrońców krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego, mają w sobie duży potencjał satyryczny. Uchwycenie momentu, w którym chwilowa wspólnota zamienia się w lawinę nienawiści, agresji, teorii spiskowych, odsłania nie tylko fakt, iż jest to przerażające, ale i że bywa to po prostu śmieszne. Tę dwuznaczność udaje się Andermanowi dobrze sportretować. Wszystkie przedstawione w powieści światy mają w sobie coś nierealnego. Nie dlatego, że dominuje w nich na przykład oniryczność, lecz z tego powodu, że rzeczywistość za każdym razem jest dziwna, trudna do pojęcia, umocowana pomiędzy tym, co jest odpowiedzią, a co pozostaje w sferze pytań. Taka jest i rzeczywistość stanu wojennego, i czasu poprzedzającego zbrodnię, i współczesności zdominowanej przez lot, który nie skończył się dobrze. W efekcie samotność bohatera zostaje wyeksponowana mocniej i z większą siłą rażenia.


Janusz Anderman, Czarne serce, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz