Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

środa, 13 stycznia 2016

Barwny i smutny życiorys artystki (A. Kuźniak, Stryjeńska. Diabli nadali)

Ci, którzy znają wcześniejsze książki Angeliki Kuźniak, z pewnością z zadowoleniem przyjęli fakt, iż kolejnym tematem artystycznych i reporterskich poszukiwań autorki jest biografia Zofii Stryjeńskiej. Dzięki temu czytelnicy mogli spodziewać się nie tylko fascynującego portretu artystki, ale i perfekcyjnie przeprowadzonej kwerendy oraz literacko nienagannej opowieści. Tak jest w rzeczywistości. Kuźniak po raz kolejny udowadnia, że w sztuce reportażu biograficznego jest prawdziwą mistrzynią. Nie eksponuje siebie, nawet ze szczegółu potrafi wydobyć fascynującą historię, umie dokonywać selekcji materiału, nie konstruuje opowieści z tezą, pozwala swoim postaciom wybrzmieć mocno, szczerze i uczciwie. Bohaterki książek Kuźniak pozostają w pamięci nie tylko dzięki swoim niebanalnym życiorysom, ale i sztuce eksponowania i niuansowania biograficznego szczegółu przez reporterkę. Opowieść o Zofii Stryjeńskiej to fascynujące studium, tak chyba można powiedzieć, symbolicznego szaleństwa, w które przeradza się pasja. Książkę tę możemy więc czytać jako świadectwo ówczesnego życia artystycznego. Ów obraz zadziwia swoim rozmachem, gdyż dotyczy bohemy Krakowa, Warszawy, ale i chociażby Paryża. Biografia artystki staje się również ciekawym świadectwem dyscyplinowania kobiet oryginalnych, wybijających się ponad przeciętność, niezależnych. Mam tu na myśli zwłaszcza dwa fascynujące epizody z życia Stryjeńskiej, a mianowicie studiowanie w Monachium w męskim przebraniu i próby ubezwłasnowolnienia malarki poprzez niezgodne z prawem zamknięcie w szpitalu psychiatrycznym. Biografia artystki to również intrygujący i zapadający w pamięć opis macierzyństwa – niechęć do córki z powodu jej płci, zostawienie córki na wychowanie rodzinie, szaleńcza radość z powodu narodzin synów-bliźniaków, wreszcie nadrabianie i kształtowanie lepszych relacji z dziećmi wtedy, gdy będą starsze, a potem dorosłe. Książka Angeliki Kuźniak jest również bardzo przygnębiającą historią wielkiego, nieustannie spalającego się i trwonionego talentu, chaosu wpisanego w tworzenie, ogromnej sławy i zapomnienia, wreszcie beztroskiego podejścia do własnej słowności i własnych dzieł poprzez przypadkowe wyprzedawanie ich często po zaniżonych cenach. Kuźniak pokazuje również, jak ważne dla Stryjeńskiej były notatki, zapiski, wycinki z gazet. Poznajemy bowiem artystkę poddającą się ciągłej analizie w trakcie pisania dziennika. Znaczący i symptomatyczny dla całego życia malarki jest obraz pozostawianych na różnych dworcach w przechowalniach walizek ze szpargałami. Fakt, iż Stryjeńska odczuwała potrzebę przeglądania owych rzeczy, nawet wówczas, gdy nie mogła tego zrobić w domu, oraz że część wspomnianych bagaży na zawsze pozostała w kolejowej przestrzeni tymczasowości, wydaje się bardzo znaczący. Artystka bowiem tak do końca nigdzie się nie zakorzeniła, w efekcie wszędzie była „na trochę”, mocno odznaczając się w danym miejscu, ale nie czyniąc tego miejsca swoim.


Angelika Kuźniak, Stryjeńska. Diabli nadali, Wyd. Czarne, Wołowiec 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz