Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

wtorek, 6 czerwca 2017

Pytania bez odpowiedzi (B. Schlink, Kobieta na schodach)

W „Kobiecie na schodach” czytelnik znajdzie wszystko to, do czego w swojej prozie zdążył przyzwyczaić Schlink. Mamy więc nieoczywistą relację kobiety i trzech mężczyzn. Choć Irene pozornie należy w jakiś sposób do każdego z nich, tak naprawdę wymyka się jednoznacznemu zaklasyfikowaniu. Okazuje się, że i ona, i oni toczą swoją grę. Ostatecznie to Irene będzie rozdawała karty i to do niej należeć będzie wiedza, z którą tylko częściowo podzieli się z mężczyznami. Mamy symbolikę obrazu oraz dosłowność przedstawienia. Mamy także zderzenie przeszłości z teraźniejszością. To, co wydawało się tylko niewygodnym wspomnieniem, nagle ożywa i zaczyna być równie intensywne jak przed laty. Kobieta i mężczyźni spotykają się po długim okresie niewidzenia. Pretekstem do tego nietypowego zjazdu staje się pewien obraz – ten sam, który kiedyś ich poróżnił, a który teraz, przynajmniej na chwilę, ich jednoczy. Mamy również wiele niedopowiedzeń. Nie dowiemy się, co działo się z Irene, kiedy zniknęła na wiele lat. Nie otrzymamy odpowiedzi, kim była wcześniej, zanim spotkał ją narrator. Nie usłyszymy, czy prawdą jest dość nietypowy epizod kontestowania systemu w jej biografii. Schlink pisze refleksyjną opowieść o rozstaniu, do którego można i trzeba się przygotować. „Kobieta na schodach” jest również historią postulowania możliwości zwrotu w każdej biografii – to, czy chcemy zmienić swoje życie, zależy tylko od nas. Jest wreszcie zapisem nieuchronności, ale i oczywistości przemijania, które przeraża, ale i oswaja z niewątpliwą ulotnością tego wszystkiego, co wydaje się trwałe.


Bernhard Schlink, Kobieta na schodach, przeł. Ryszard Wojnakowski, Wyd. Rebis, Poznań 2017. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz