Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

niedziela, 10 września 2017

Zapłodnienie (nie tylko) przez śmierć (M. Perezagua, Yoro)

Powieść Perezagui niejednego czytelnika zaskoczy. Na uwagę zasługuje forma. Autorka łączy listy do kogoś dla niej ważnego ze spowiedzią i intymnym zeznaniem usprawiedliwiającym zbrodnię. Ta ostatnia jednak wydaje się niezwykle łagodna w zderzeniu z tym, co poznajemy wcześniej i co stanowi brutalne w swojej wymowie preludium do ostatecznego, niszczącego i otwierającego jednocześnie, katharsis. Powieść jest wyjątkowo przemyślana kompozycyjnie. Kolejne rozdziały odnoszą się do dziewięciu miesięcy, w trakcie których trwa ciąża. Zapłodnienie i późniejsze rozwiązanie jest jednak w tym przypadku metaforą. Perezagua umiejętnie wiąże dramatyczne fakty z życiorysu bohaterki-narratorki, zawieszając oczywistość poznania. Nie bez powodu ta, która relacjonuje i która prezentuje specyficzną mowę obrończą, nazywa siebie H. Odwołuje się w ten sposób do milczenia i wypowiadania się w imieniu tych, którym odebrano głos. Z jednej więc strony mamy do czynienia z opowieścią o przedziwnej miłości, przekraczającej granice krajów, płci i czasu. Miłości ludzi dorosłych, miłości ofiar wojny, miłości do dziecka. Z drugiej świadectwo życiodajnej siły wpisanej w koszmar umierania. Perezagua każe swoim bohaterom doświadczać przeżyć ekstremalnych. Wystarczy powiedzieć, że mamy tutaj skutki wojny atomowej, tortury w japońskiej niewoli podczas budowania birmańskiej Kolei Śmierci, wymyślne znęcanie się nad zwierzętami, eksperymenty medyczne czy niewolniczą pracę w afrykańskich kopalniach. Choć historia składająca się na powieść może być uznana za mało prawdopodobną, nie o prawdopodobieństwo tutaj chodzi. Nagromadzenie nieszczęść i okrucieństwa jest w tym wypadku uzasadnione, a mowa narratorki stanowi rodzaj oskarżenia nie tylko w swoim imieniu, ale i w imieniu wszystkich tych, którzy stają się współczesnymi niewolnikami. W konsekwencji to, co sprawiało na początku wrażenie intymnej spowiedzi, zamienia się w manifest obnażający bezmiar nienawiści i triumf brutalnej siły nad słabością.


Marina Perezagua, Yoro, przeł. Andrzej Flisek, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz